"drewniana" firma opanowała nasz dom.
Podłogi dosychają. W powietrzu czuc jeszcze zapach olejowosku, ale ich wierzch już stwardniał. Mimo to jeszcze czekamy z "brudną" robotą.
Kilka dni przed ułożeniem podłogi zajechały do domu drzwi. Na razie stoją oprate o ścianę, ale framugi juz zamontowano i ciesza oko:) Na początku był problem z ustaleniem koloru bo drzwi są sosnowe, a schody dębowe i ten sam kolor bejcy wychodził zupełnie róznie na dwoch rodzajach drewna. Doszło do tego, że teak, który wybrałam na schodach był ok, ale drzwi zafarbował na ....pomarańczowo! Po małej mojej "histeryjce" zmieniliśmy odcień bejcy i wyszło wszystko w ładnym brązowym odcieniu:)
Widok na półpiętro:
A same drzwi prezentują sie mniej więcej tak (tu od razu zaprezentuję nasz najnowszy patent. Amlteowicze II wiedzą, ze pokój nad garażem jest największym pomieszczeniem w domu, ma blisko 40 m. W ostatniej chwili zdecydowalismy sie go odciąc ścianą z regipsów, a za nią zaplanowalismy naprawde spora garderobę. Pomysł nie głupi tym bardziej, ze w Amalteii nie ma zadnej garderoby. Pokój sie więc zmniejszył ale i tak pozostał naprawde spory):
Tu te same drzwi tylko z bliska. W całym domu zdecydowalismy sie na drzwi pełne. jedynie w wiatrołapie bedą z mlecznymi przeszkleniami (te z boku). Dodatkową "atrakcją" jest to, ze zdecydowalismy sie w wiatrołapie na drzwi przesuwne. Faktycznie okazalo się, ze przedpokój jest na tyle wąski, ze otwarcie drzwi do przedpokoju bardzo ograniczałoby komunikację. Będą więc przesuwne (pomysł nie mój, ale z niebywałą aprobatą wdrożyłam go w zycie)
No, a to juz moje "widzimisię". zawzięłam sie i uparłam i mam! Przeszklenie między przedpokojem a kuchnią Tu jeszcze nie wykończone, ale i tak juz co nie co widać: